W więzieniach będących „ludzką rzeźnią” odbywają się „imprezy egzekucyjne” i stosuje się makabryczne tortury

Tysiące osób zginęło lub zaginęło po uwięzieniu w osławionych więzieniach Baszara Al-Assada, które były „ludzką rzeźnią”, zanim jego represyjny reżim w Syrii upadł.
Piekielne sceny egzekucji, porozrzucane wszędzie ciała oraz sadystyczni, indoktrynowani strażnicy stanowili codzienny koszmar więźniów przebywających w najbardziej niesławnym więzieniu Assada, gdzie stracono aż 13 000 osób.
Więźniowie byli poddawani barbarzyńskiemu traktowaniu, zmuszani do przebywania w tak ciasnych pomieszczeniach, że z braku tlenu popadali w psychozę, a jednocześnie karmieni byli jak zwierzęta z wiader.
W ponurym więzieniu Sajdnaja jeden ze strażników, Hussam, przyznał w filmie dokumentalnym BBC Two Surviving Syria's Prisons: „Kiedy więźniowie słyszeli moje nazwisko, drżeli. Biłem ich z całych sił. Nie okazywałem im żadnej litości”.
Po upadku władzy Assada ludzie odkryli podłogi zawalone aktami i zdjęciami więźniów, niektóre zwęglone w żałosnej próbie ukrycia okrucieństw popełnionych w tych murach. Rozdzierające serce nagrania pokazują rodziny rozpaczliwie przeszukujące ruiny, szukające śladów zaginionych krewnych, donosi Mirror US .
Od przejęcia władzy w 2000 r. Al-Assad rządził Syrią żelazną pięścią, a jego więzienia były kamieniem węgielnym terroru, na którym opierała się jego dwudziestoletnia dyktatura. Arabska Wiosna w 2011 r. rozbudziła nadzieje na wzmocnienie praw człowieka protestami w Tunezji, ale zostały one bezwzględnie stłumione w Damaszku, wciągając Syrię w niszczycielski konflikt wewnętrzny.
Zatrzymano tysiące osób, w tym Shadiego, które zniknęły w tajnych celach, gdzie poddawano je okrutnym torturom, dopóki nie wymuszono na nich zeznań, często uzyskanych fałszywie.
Drugi raz Shadi i jego brat zostali porwani i zabrani do niesławnej filii wywiadu sił powietrznych w Haraście. W tym piekielnym miejscu ówczesny zastępca dowódcy, pułkownik Zain, mrożący krew w żyłach powiedział: „Miejsce, w którym pracowałem, było bardzo sławne ze swoich krwawych praktyk i liczby przetrzymywanych tam więźniów. Umieszczaliśmy 400 więźniów w pomieszczeniu o wymiarach osiem na dziesięć metrów.
„Nie patrzyłeś na podłogę, gdy wchodziłeś; ciała zatrzymanych pokrywały ją. Krzyki dochodzące z pokoju przesłuchań znajdującego się bezpośrednio pod moim biurem nie były tajemnicą. Powszechnie wiadomo było, jak prowadziliśmy nasze przesłuchania”.
Shadi opowiedział o piekielnych warunkach: „Temperatura wynosiła około 40 stopni, ponieważ było tak tłoczno. Widzieliśmy dziwne przypadki chorób wśród więźniów, myślę, z powodu niedoboru tlenu z powodu przeludnienia. Te psychotyczne epizody wkrótce przerodziły się w objawy fizyczne”.
Na więźniów czekała ponura przebieralnia, gdzie rozbierano ich do naga, a następnie skazywano na karę pozbawienia wolności, która trwała miesiące, a nawet lata.
Shadi demonstrował przy ścianie, opisując bolesne godziny spędzone w bolesnych pozycjach. „Przynosili kabel i wieszali nas w ten sposób. To jest „metoda ducha”. Podciągali nas i byliśmy na palcach – wytrzymywałeś 30 minut, a potem zemdlałeś”.
Shadi ujawnił, że on i jego brat byli przykuci łańcuchami i torturowani przez rury sufitowe, opowiadając: „Zabrano nas tam i powieszono za kajdanki na rurach. To było nie do zniesienia – przez prawie 72 godziny, trzy dni, w tej samej pozycji, bez jedzenia i picia.
„Byliśmy torturowani przez wiele godzin i przestaliśmy liczyć czas” – opowiadał Hadi, dodając, że płacz prowadził jedynie do bardziej dotkliwych bić: „Jeśli ktoś płakał podczas bicia, bicie stawało się gorsze”.
Amnesty International podaje, że w ciągu pierwszych czterech lat wojny domowej mogło zostać straconych nawet 13 000 więźniów.
Hussam, były żandarm wojskowy, wyznał: „Nasi przełożeni mówili: »Torturujcie ich, nie pozwólcie im spać w nocy. Urządźcie im przyjęcie... włóżcie ich do grobu, jeśli chcecie, zakopcie ich żywcem«”.
Wspominając rytuały egzekucji, Hussam wyjaśnił: „Kiedy wzywali mnie, abym poszedł i ich torturował, więźniowie wracali do swoich cel zakrwawieni i wyczerpani. W środy rano mieliśmy „grupę egzekucyjną”. Naszą rolą podczas egzekucji było założenie liny więźniowi – tylko oficer mógł pchać krzesło”.
Opisując przerażający incydent, powiedział: „Pewnego razu krzesło zostało popchnięte, ale po 22 minutach nie umarł. Więc złapałem go i pociągnąłem w dół, aż wkroczył inny strażnik”.
Ostatnie słowa ofiary prześladowały Hussama: „Pewnego razu krzesło zostało popchnięte, ale po 22 minutach nie umarł. Więc złapałem go i pociągnąłem w dół, więc inny strażnik, który był większy i silniejszy, powiedział: 'idź, ja to zrobię'. Zanim umarł, powiedział jedno: 'powiem Bogu, co zrobiłeś'”.
Kamal, pielęgniarka wojskowa, opisała przerażający stan ofiar: „Większość ciał cierpiała na ostrą utratę wagi, przypominając szkielet” i rozwinęła temat powszechnego zaniedbania i dowodów tortur, mówiąc: „Większość z nich cierpiała na zmiany skórne i wysypki z powodu braku higieny - i większość z nich miała ślady tortur”.
Powiedział: „Zabronione było odnotowanie, że przyczyną zgonu były tortury.
„Nawet u osób zabitych strzałami odnotowano niewydolność serca i układu oddechowego”.
Masowe groby stały się ponurą odpowiedzią na przytłaczającą liczbę zwłok. Odkryto co najmniej 130 miejsc pochówku w całej Syrii, co rzuca ponury cień na możliwość identyfikacji niezliczonych ofiar w nich pochowanych.
Daily Express